Frankowicze mogą mieć powody do radości, gdyż sąd po raz kolejny opowiedział się po ich stronie i wydał korzystne dla kredytobiorców orzeczenie. Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 21 maja 2018 r., sygn. akt: I C 620/17, nie jest co prawda prawomocny, jednakże argumentacja Sądu uzasadniająca wydane rozstrzygnięcie nie tylko potwierdza dotychczasową linię orzecznictwa, lecz również wysuwa nowe twierdzenia, warto zatem z powołanym orzeczeniem się zapoznać.

Sprawa zaczęła się jak w każdym przypadku, a więc od zawarcia umowy o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych waloryzowany kursem franka szwajcarskiego. Kredytobiorcy zobowiązywali się natomiast zwrócić kwotę kredytu w walucie polskiej – po uprzednim przeliczeniu każdej z rat według kursu sprzedaży z tabeli kursowej banku obowiązującego na dzień spłaty z godziny 14.50. Problem zaczął się jednakże wtedy, gdy po 10 latach spłacania kredytu jego miesięczna rata wzrosła o około 500-600 zł, gdyż z umowy wynikało, że jedynie bank będzie dokonywał przeliczenia wysokości raty kapitałowo-odsetkowej, którą następnie będzie pobierał z konta kredytobiorców wskazanego w umowie kredytowej, w pozwie podnoszono więc, że zapisy umowy mają charakter klauzul niedozwolonych, gdyż kredytobiorcy nie mieli w tej kwestii praktycznie nic do powiedzenia.

Sprawa trafiła zatem na wokandę Sądu Okręgowego w Łodzi, po rozpoznaniu sprawy Sąd wysunął następujące wnioski.

W pierwszej kolejności Sąd odniósł się do podniesionego przez stronę pozwaną zarzutu przedawnienia, bank wskazywał bowiem, że część roszczeń uległo przedawnieniu, gdyż termin przedawnienia roszczeń z tytułu nadpłaconych rat kredytu kończy się z upływem trzyletniego okresu.

Sąd zaprezentowanego przez bank poglądu jednak nie podzielił, ponieważ pozwem powodowie domagali się zwrotu świadczenia nienależnego, które w swej naturze nie stanowi świadczenia okresowego.

Sąd uznał zatem, że roszczenie powodów podlega 10-letniemu okresowi przedawnienia od chwili, gdy stało się wymagalne i w niniejszej sprawie zarzut przedawnienia został uznany za chybiony.

W dalszej kolejności Sąd ustalił, iż zawarta przez kredytobiorców z bankiem umowa kredytu hipotecznego stanowi „umowę kredytu indeksowanego”, gdyż bank udostępnił kredytobiorcom określoną sumę kredytową w złotych, przy czym jej wysokość była określana (indeksowana) według kursu danej waluty w dniu wydania.

Podobnie określano wysokość rat kredytu, w dniu płatności rata każdorazowo miała być przeliczana zgodnie z umową na złote stosownie do kursu danej waluty, tj. po kursie jej sprzedaży kontrahentowi banku. Sąd uznał zatem, że tak ujęta „umowa kredytu indeksowanego” mieści się w konstrukcji ogólnej umowy kredytu bankowego i stanowi jej możliwy wariant.

Na gruncie obecnie obowiązujących przepisów konsumenta nie wiążą jednak postanowienia umowy nieuzgodnione z nim indywidualnie, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy, warunkiem uznania określonej klauzuli umowy za niedozwolone postanowienie umowne jest zatem stwierdzenie, iż zostały spełnione następujące przesłanki: a) umowa została zawarta z konsumentem, b) postanowienie umowy nie zostało uzgodnione z nim indywidualnie, c) postanowienie kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy, d) postanowienie nie dotyczy głównych świadczeń stron.

Nie czekaj dłużej. Posiadasz „kredyt we frankach” w mbanku. Skontaktuj się z nami

Przeanalizujemy umowę za darmo i rozpoczniemy działania Zleć analizę umowy kredytu CHF

W przedmiotowej sprawie nie było wątpliwości, że kredytobiorcy byli konsumentami, w związku z czym Sąd zwrócił uwagę, że zrealizowanie wymogu indywidualnego uzgodnienia postanowienia nie może sprowadzać się tylko do zapoznania konsumenta z treścią wzorca czy wyrażenia przez niego zgody na włączenie postanowienia do umowy, co miało miejsce w przedmiotowej sprawie. Za indywidualnie uzgodnione należy bowiem uznać takie klauzule, na których treść konsument mógł wpływać.

Zgodnie natomiast z wyrokiem Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 16 sierpnia 2010 roku, sygn. akt: XVII AmC 727/09, wypełnienie tego warunku nie realizuje się wyłącznie we wspólnym wypracowaniu kształtu lub treści porozumienia w drodze rokowań czy negocjacji. Rzeczywisty wpływ konsumenta może wyrażać się w różny sposób – nie tylko poprzez uczestnictwo w kształtowaniu treści postanowienia. Za indywidualnie uzgodnione uznać bowiem należy także i takie klauzule, których włączenie do umowy zaproponował sam konsument.

W kwestionowanej umowie podstawy przeliczania kredytu ze złotówki na franka szwajcarskiego oraz rat z franka szwajcarskiego na złotówki miało odbywać się według tabeli kursowej pozwanego banku, takim zapisem bank przyznał więc sobie prawo do jednostronnego regulowania wysokości rat kredytu waloryzowanego kursem. Na mocy wskazanego postanowienia bank przyznał sobie uprawnienie do określania wysokości kursu sprzedaży i kupna, które nie doznawało żadnych ograniczeń.

W żadnym postanowieniu umowy nie sprecyzowano bowiem sposobu ustalania kursu wymiany walut wskazanego w tabeli kursów banku, bank miał zatem całkowitą dowolność w wyboru kryteriów ustalania kursu w swoich tabelach kursowych, a co za tym idzie, również kształtowania wysokości zobowiązań klientów, których kredyty były waloryzowane.

Sąd Okręgowy powołał ponadto stanowisko Sądu Najwyższego, który wskazał, że wykorzystanie mechanizmu waloryzacji jest dopuszczalne w umowach z konsumentami o ile waloryzacja dokonywana jest według zobiektywizowanych wskaźników, na które żadna ze stron nie ma wpływu. Klauzula waloryzacyjna nie jest abuzywna, jeśli każda ze stron umowy może samodzielnie obliczyć wysokość zwaloryzowanego świadczenia jeśli sięgnie do powszechnie dostępnych danych o wskaźnikach, które ma odnieść do kwoty bazowej, czego również w przedmiotowej sprawie zabrakło.

Sąd Okręgowy zauważył ponadto, że stosowany przez bank wzorzec umowy narusza rekomendację Komisji Nadzoru Finansowego w zakresie dobrych praktyk, co wynika z naruszenia wydanej w 2006 roku, przez Komisję Nadzoru Bankowego „Rekomendacji S dotyczącej dobrych praktyk w zakresie ekspozycji kredytowych zabezpieczonych hipotecznie”.

Dokument ten co prawda nie stanowił aktu mającego moc powszechnie wiążącą, lecz jego treść wyznaczała granice minimalnych wymagań wobec banków w ich stosunkach z klientami, aby nie naruszały one dobrych obyczajów handlowych i nie wykorzystywały – zwłaszcza w stosunkach z konsumentami – swojej przewagi kontraktowej.

Przy tym zgodnie z zaleceniem Komisji Nadzoru Bankowego, rekomendacja miała zostać wprowadzona w bankach do dnia 1 lipca 2006 roku i przewidywała m.in. że w każdej umowie, która dotyczy walutowych ekspozycji kredytowych powinny znaleźć się co najmniej zapisy dotyczące m.in. sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego, w szczególności wyliczana jest wartość rat kapitałowo-odsetkowych. W przedmiotowej sprawie kwestia ta pozostawała nie tylko poza kontrolą, ale przede wszystkim poza wiedzą kredytobiorców, którzy do ostatniej chwili nie mieli możliwości oceny wysokości swojego zobowiązania w walucie polskiej na dzień spłaty raty.

Taki sposób traktowania klienta jest nie tylko sprzeczny z dobrymi obyczajami, ale także narusza jego interesy w sposób rażący, uzależniając jego sytuację wyłącznie od arbitralnych decyzji banku. Wskazać również należy, że w Rekomendacji S z 2006 r. Komisja Nadzoru Finansowego zaleciła wyraźnie bankom, aby w kredytach waloryzowanych w stosunku do kursu waluty obcej znalazło się określenie sposobów i terminów ustalania kursu wymiany walut, na podstawie którego, w szczególności, wyliczana jest wartość rat kapitałowo-odsetkowych. Powyższe zalecenie nie zostało jednak wprowadzone przez bank.

Reasumując, w omawianej sprawie Sąd doszedł do wniosku, że wniesione powództwo dotyczy umowy o kredyt udzielony w walucie polskiej, do której wprowadzono klauzulę waloryzacji umownej, na mocy której z kolei wartość świadczenia pieniężnego kredytobiorców wyrażona została w walucie obcej. Skoro jednak klauzula waloryzacyjna ma charakter abuzywny (niedozwolony), to klauzula taka jest bezskuteczna, a w konsekwencji waloryzacja jest wyłączona.

Sąd jednoznacznie wskazał, iż w okresie od zawarcia umowy kredytowej bank realizował przedmiotową umowę w stosunku do kredytobiorców stosując niedozwolone klauzule waloryzacyjne. Na podstawie tych klauzul bank pobierał więc od powodów raty spłaty kredytu w zawyżonej wysokości będącej wynikiem zarówno niedozwolonej waloryzacji pozostałego do spłaty długu, jak i samych rat.

Mając zatem na uwadze, że stosowanie klauzul umownych dotyczących waloryzacji walutowej w umowie kredytowej było nieuprawnione, Sąd stwierdził, że pobrana przez bank od kredytobiorców nadwyżka ponad kwoty należne obliczone bez zastosowania waloryzacji na podstawie niedozwolonych klauzul waloryzacyjnych stanowi nienależne świadczenie, które powinno zostać kredytobiorcom zwrócone.

Kolejne odfrankowanie Mbank musi oddać prawie 80 tyś zł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *