Wyrokiem z dnia 14 listopada 2022 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu, II Ca 1690/21 oddalił apelację banku od wyroku Sądu Rejonowego dla Wrocławia – Śródmieścia we Wrocławiu z dnia 1 marca 2021 r., sygn. akt I C 314/18 zasądzającego na rzecz naszych Klientów kwotę 33 326,65 zł oraz zasądził kwotę 1800 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
W apelacji od wyroku I instancji Bank podniósł szereg zarzutów naruszenie przepisów postępowania oraz prawa materialnego. W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Rejonowy wszechstronnie rozważył zgromadzony w sprawie materiał dowodowy i poczynił prawidłowe, niesprzeczne z tym materiałem ustalenia faktyczne, nie dopuszczając się w ocenie dowodów obrazy art. 233 § 1 k.p.c., a zakres przeprowadzonego postępowania dowodowego był wystarczający dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy.
Sąd Apelacyjny podkreślił, że Strona powodowa nie miała wiedzy ekonomicznej ani doświadczenia z produktami walutowymi, które umożliwiałby jej realną ocenę zakresu ryzyka. Ze wskazanych przez bank informacyjnych zapisów umowy nie wynika zatem, że Strona powodowa została poinformowana przez pośrednika o realnym ryzyku, to jest o prognozowanych czy historycznych zmianach kursu, które w pełnym zakresie uwidaczniałyby faktyczne ryzyko zawarcia takiej umowy kredytowej szczególnie z uwzględnieniem okresu jej trwania.
Nic nie świadczy również o tym, aby przed zwarciem umowy pośrednik czy pracownik banku w jakikolwiek szczególny sposób uczulił w ogóle powoda na to, że ryzyko to może być w perspektywie czasowej, na jaką zawarto umowę, relatywnie duże. Przeciwnie, powodowie zapewnieni zostali, że kredyt indeksowany jest produktem najkorzystniejszym i ryzyko kursowe jest minimalne.
Zapewnienia pośrednika oferującego produkty strony pozwanej, pomijały zatem zupełnie istotę problemu ryzyka kursowego dla powoda. Również pracownik banku przedstawiając powodowi umowę do podpisu (treści której wcześniej nie znał) jedynie ogólnie przedstawił główne informacje z umowy, pokazując powodowi co najwyżej historyczne kursy walut, a nie żadne przyszłościowe ewentualne symulacje w tym zakresie, nie przedstawiając sposobu ustalania rat ani nie informując jej o spreadzie walutowym.
Sąd Okręgowy za Sądem I instancji uznał, że w zakresie w jakim sporne postanowienia dotyczyły sposobu ustalenia wysokości kwoty kredytu oraz wysokości rat w PLN (a więc kwoty świadczenia spełnionego przez bank i kwoty świadczenia do spełnienia przez konsumenta), były one postanowieniami regulującymi świadczenia główne.
Z samej istoty kredytu bankowego wynika, że świadczenie kredytodawcy polega na wypłaceniu konkretnej sumy na rzecz kredytobiorcy, zaś świadczenie kredytobiorcy obejmuje zwrot kwoty głównej kredyty oraz odsetek, tj. zapłatę oznaczonej kwoty.
Wobec tego postanowienie umowne regulujące sposób ustalenia powyższej kwoty – nawet jeśli czynią to w sposób „pochodny”, a więc określają jedynie metodę przeliczenia kwoty kredytu i kwoty raty na konkretne, wyrażone w PLN świadczenie podlegające spełnieniu – należy uznać za postanowienia regulujące świadczenie główne.
Okoliczność, że tak świadczenie główne banku, jak i świadczenie główne konsumenta były pozornie określone w sposób jednoznaczny, poprzez wskazanie konkretnej kwoty kredytu w PLN i poprzez wskazanie liczby rat oraz ich oprocentowania, nie wyłączała możliwości oceny powyższych klauzul w kontekście ich abuzywności.
W ocenie Sądu Okręgowego powyższa „jednoznaczność” była wyłącznie pozorna – na podstawie samej treści umowy nie sposób było ustalić, jaka jest rzeczywista kwota kredytu do spłaty (bo nie była nią kwota wyrażona w złotówkach, wskazana w umowie, lecz kwota uruchomionych transz przeliczonych na CHF zgodnie z algorytmem wskazanym w umowie).
W konsekwencji skoro kwota kredytu ulegała konkretyzacji dopiero na etapie wypłaty kredytu i dopiero po zastosowaniu przelicznika określonego w zakwestionowanej przez powoda klauzuli, to również i kwota rat kapitałowo-odsetkowych wyrażona w CHF konkretyzowała się na tym etapie.
Wyrok jest prawomocny. Sprawa trwała w sumie od złożenia pozwu 4 lata i 8 miesięcy.
Sprawę prowadzili adw. Jacek Sosnowski i adw. Dennis Jonczyk z Kancelarii Sosnowski Adwokaci i Radcowie Prawni.