Charakter prawny polisolokat może wydawać się niejasny. Z jednej strony sama nazwa oferowanego produktu przywodzi na myśl formę ubezpieczenia, z drugiej jednak nawiązuje do lokat finansowych. Nawet analiza zapisów umowy, regulującej powyższy produkt finansowy, nie daje jednoznacznej odpowiedzi, w co dokładnie inwestowane są pieniądze. Nic więc dziwnego, że w wyniku skorzystania z polisolokat, czyli polis inwestycyjnych, wiele osób straciło swoje oszczędności. Wynika to z faktu, iż polisy inwestycyjnie nie są, wbrew powszechnemu przekonaniu, produktem bezpiecznym, czyli o niskim ryzyku.

            Zasady działania polisolokat opierają się na zobowiązaniu klienta do regularnych wpłat na wyodrębniony rachunek bankowy, z których niewielka część pokrywa koszty ubezpieczenia na życie lub dożycie, natomiast pozostałe środki są inwestowane jak na tradycyjnych lokatach. Produkt ten wydawać się może atrakcyjny, gdyż nie podlega opodatkowaniu tak zwanym podatkiem Belki, który to na lokatach potrącany jest z zysku kliena przez bank. W przypadku polis inwestycyjnych inwestujący klienci otrzymują po zakończeniu okresu obowiązywania umowy zwrot środków oraz wniesionych składek wraz z przewidzianą w umowie premią. Pozwala to na osiągnięcie większego zysku w granicach 1-3% w stosunku do tradycyjnych produktów inwestycyjnych, co w połączeniu ze znacznie wyższymi kwotami początkowymi, daje podstawy wierzyć, iż jest to rozwiązanie znacznie korzystniejsze, niż lokata.

            Niestety, często okazuje się, iż jest to korzyść iluzoryczna, a lokowany na polisolokacie kapitał klienta może się szybko skurczyć. Mając na uwadze fakt, iż cechą polis inwestycyjnych jest ich długoterminowość, w relatywnie krótkim czasie możliwa jest utrata znacznej ilości środków. Jednocześnie jednak wypowiadaniu niekorzystnych umów nie sprzyjają przewidziane w umowach kary za wcześniejsze odstąpienie, sięgające nawet 100% ulokowanego w produkcie kapitału. Tym samym wielu klientów decydowało się, pomimo utraty środków, na dalsze, regularne uiszczanie składek, licząc iż w dłuższym okresie odzyskają swoje pieniądze. Często jednak nigdy do tego nie dochodziło, w wyniku czego dziś toczą się liczne procesy o zwrot zainwestowanych pieniędzy.

            Jak pokazuje praktyka, roszczenia byłych i obecnych klientów polis inwestycyjnych nie są pozbawione zasadności. Prawdą jest bowiem, iż produkty te sprzedawane były w większości przypadków za pośrednictwem agentów i usług telefonicznych, a klienci nie byli w sposób należyty informowani o ryzyku związanym z oferowanym produktem. Co więcej, nie wszystkie zapisy umów dają się pogodzić z obowiązującymi przepisami prawa, stanowiąc tak zwane klauzule abuzywne, czyli niedozwolone postanowienia umowne. Wspomnieć wreszcie trzeba także, iż część klientów nie zdawała sobie sprawy, iż w rzeczywistości istotą zawieranej polisy jest inwestowanie wpłacanych środków. Wszystkie powyższe okoliczności mogą stanowić podstawę roszczenia o zwrot wpłaconych środków.

            Przed wszystkim bowiem udzielane klientom przez pośredników informacje bardzo często bywały niekompletne lub wręcz wprost wprowadzały w błąd. W wyniku świadomego nieinformowania o płynącym z podpisania umowy ryzyku, znaczna część usługobiorców, nie znająca rynku usług finansowych, nie zdawała sobie sprawy z charakteru podpisanej umowy. Klienci tacy mają jednak możliwość uchylenia się od niekorzystnych zapisów umowy. Jak bowiem wynika z przepisów kodeksu cywilnego, w razie błędu co do treści czynności prawnej można uchylić się od skutków prawnych swego oświadczenia woli. Uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia woli złożonego drugiej osobie dopuszczalne jest wtedy, gdy błąd został wywołany przez tę osobę, chociażby bez jej winy, albo gdy wiedziała ona o błędzie lub mogła z łatwością błąd zauważyć. Jeżeli błąd wywołała druga strona podstępnie, na przykład umyślnie nie informując o warunkach umowy, uchylenie się od skutków prawnych oświadczenia złożonego pod wpływem błędu może nastąpić również wtedy, gdy błąd nie był istotny lub gdy nie dotyczył treści czynności prawnej. Uchylenie takie następuje poprzez złożenie odpowiedniego, pisemnego oświadczenia w terminie jednego roku od dnia, w którym osoba działająca pod wpływem błędu dowiedziała się o jego istnieniu.

            Wątpliwości budzą również wysokie kary za przedwczesne odstąpienie od umowy. W większości przypadków umowy dotyczące polis inwestycyjnych przewidują, iż za odstąpienie w początkowym okresie ich obowiązywania, na klientów nakładana jest kara w postaci utraty wniesionych środków finansowych, sięgająca nawet 100% ich wysokości. W kolejnych okresach, mimo iż wysokość kar nieznacznie maleje, dalej pozostaje rażąco dotkliwa dla konsumenta. Ma to bowiem na celu zniechęcenie do wypowiadania umów w przypadku, gdy w wyniku niekorzystnych inwestycji, kapitał klienta znacznie się zmniejszy.

            Tymczasem pamiętać trzeba, iż zgodnie z obowiązującymi przepisami, postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Nieuzgodnione indywidualnie są te postanowienia umowy, na których treść konsument nie miał rzeczywistego wpływu. Chodzi tu zatem przede wszystkim o postanowienia wynikające z wzorców umowy, takich jak narzucane klientom umowy na polisolokaty, na których finalne brzmienie klienci nie mieli żadnego wpływu. Przykładowym, niedozwolonym postanowieniem umownym jest właśnie zapis, nakładający na konsumenta, który nie wykonał zobowiązania lub odstąpił od umowy, obowiązek zapłaty rażąco wygórowanej kary lub odstępnego. Warto pamiętać przy tym, iż ciężar udowodnienia, iż postanowienie umowne zostało indywidualnie uzgodnione spoczywa na tym, kto się na taki argument powołuje, a zatem co do zasady, będzie spoczywał na banku lub funduszu, z kórym zawarta została umowa. W przypadku klauzul niedozwolonych, postanowienia takie nie wiążą konsumenta. Warto wspomnieć, iż zapisy umów na polisolokaty były już przedmiotem rozstrzygnięć sądowych, w tym między innymi Sądu Apelacyjnego w Warszawie (VI ACa 1175/09), który wskazał, iż nałożenie na klienta sankcji za odstąpienie od umowy w postaci utraty wniesionych środków narusza dobre obyczaje, gdyż sankcjonuje przejęcie przez ubezpieczyciela całości wykupionych środków w całkowitym oderwaniu od skali poniesionych przez ten podmiot wydatków.

            Niestety, należy liczyć się z tym, iż próba dochodzenia zwrotu wpłaconych środków wiązać się będzie z koniecznością wystąpienia na drogę postępowania sądowego. Mało prawdopodobne wydaje się bowiem, by podmioty oferujące tego rodzaju usługi zdecydowały się dobrowolnie naruszyć swoją płynność finansową, opartą w głównej mierze na regularnych wpłatach klientów.

            Pewnym optymizmem napawa zatem fakt, iż nad sprawą polis inwestycyjnych pochylił się juz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, postulując zmiany w obowiązujących przepisach, zmierzjące do umożliwienia klientom polisolokat odstąpienie od niekorzystnych umów w terminie 60 dni od ich zawarcia. Co ciekawe, termin ten miałby również dotyczyć obecnych klientów, którzy zawarli niekorzystne dla siebie umowy, pozwalając na odstąpienie od ich zapisów.

Jak odzyskać pieniądze z polisolokat ?

Komentarz do “Jak odzyskać pieniądze z polisolokat ?

  • 4 maja 2015 z 17:46
    Permalink

    NIestety to nie jest prawdziwa informacja: „Pewnym optymizmem napawa zatem fakt, iż nad sprawą polis inwestycyjnych pochylił się juz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, postulując zmiany w obowiązujących przepisach, zmierzjące do umożliwienia klientom polisolokat odstąpienie od niekorzystnych umów w terminie 60 dni od ich zawarcia. Co ciekawe, termin ten miałby również dotyczyć obecnych klientów, którzy zawarli niekorzystne dla siebie umowy, pozwalając na odstąpienie od ich zapisów.

    Prawda jest taka, że przepis obejmujący tą regulacją równiez obecnych klientów został w trakcie prac legislacyjnych utrącony przez Komisję Nazdoru Finansowego i Ministerstwo Finansó pod pretekstem, że zastosowanie go naruszyłoby interesy firm ubezpieczeniowych. Mówiąc wprost: jeśli oszuści musieliby oddawać nie należace im się pieniądze, to popadną w kłopoty. Cóż za wyrafinowany dowód na to, że żyjemy w Państwie Prawa.

    Powtórz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *