Usunięcie WIBORU z umowy kredytu złotowego.
Zadłużeni w rodzimej walucie już nie muszą dłużej obawiać się, że ich miesięczna rata kredytu będzie z miesiąca na miesiąc wyższa z powodu stale rosnącego WIBOR-u, żeby jednak tak się stało, trzeba podjąć odpowiednie działania na drodze sądowej. Zasadność roszczeń złotówkowiczów potwierdził niedawno Sąd Okręgowy w Katowicach, który udzielając zabezpieczenia kredytobiorcy, usunął z umowy WIBOR.
BEZPŁATNA ANALIZA UMOWY KREDYTU PLN
Prześlij do BEZPŁATNEJ ANALIZY swoją umowę kredytu. Wyślij Skan lub zdjęcia umowy na adres e-mail: PLN@adwokatjsosnowski.pl. W przeciągu kilku dni roboczych dokonamy analizy i wskażemy możliwości usunięcia WIBORU z Twojej umowy a także możliwość uzyskania natychmiastowego zabezpieczenia roszczenia. Wiązać się to może w niektórych przypadkach z natychmiastowym obniżeniem raty o 75% oraz możliwością odzyskania od banku wysokich kwot.
Do przeprowadzenia analizy wymagamy pełnego skanu umowy ze wszystkimi danymi oraz wskazanie nr kontaktowego – umowy z zasłoniętymi danymi stron nie będą podlegały analizie.
Z uwagi na duże zainteresowanie czas oczekiwania na analizę to około 10 dni roboczych. Okresowo czas może ulec wydłużeniu.
DLACZEGO WALCZYMY O USUNIĘCIE WIBOR-u z umów kredytów PLN
WIBOR, czyli co?
WIBOR, to skrót od angielskiego terminu Warsaw Interbank Offered Rate, a oznacza referencyjną wysokość oprocentowania pożyczek na polskim rynku międzybankowym. Dla przeciętnego konsumenta WIBOR to jednak przede wszystkim wskaźnik od którego zależy zmienne oprocentowanie kredytów złotówkowych, więc im wyższy WIBOR, tym większa miesięczna rata kredytu do spłaty.
W umowach kredytowych najczęściej wskazuje się, że oprocentowanie kredytu ustalane jest z uwzględnieniem WIBOR-u 6M lub WIBOR-u 3M, co oznacza, że WIBOR wyznaczany jest dla terminu 6 lub 3 miesięcy. Odniesienie do wskaźnika WIBOR znajduje się w większości umów kredytowych ze zmiennym oprocentowaniem udzielanych przez polskie banki, dlatego też WIBOR spędza sen z powiek praktycznie wszystkim kredytobiorcom. Pamiętać jednak należy, że na oprocentowanie kredytów złotówkowych oprócz WIBOR-u składa się również marża.
Jak jest, a jak powinien być ustalany WIBOR?
Wysokość WIBOR wyznaczana jest jako średnia arytmetyczna wielkości oprocentowania, która podawana jest przez 10 największych banków w Polsce. Banki te są uczestnikami panelu WIBOR, to tzw. paneliści, lecz do określania WIBOR nie uwzględnia się wielkości skrajnych, które są odrzucane. By ustalić WIBOR, banki, każdego dnia roboczego o godz. 11:00, podają stawki oprocentowania, w ujęciu rocznym, po jakich są gotowe złożyć u siebie depozyt. Cały ten proces nazywany jest fixingiem WIBOR i jest szczegółowo uregulowany. Od czerwca 2017 r. administratorem stawek WIBID i WIBOR jest GPW Benchmark S.A.
Teoretycznie więc, WIBOR zależy od wartości transakcji depozytowych zawieranych przez banki na rynku międzybankowym, w praktyce jednak tak nie jest, gdyż takich transakcji praktycznie nie ma.
Od kilkunastu lat da się zauważyć, że transakcje między bankami są bardzo rzadkie, lecz ten fakt wcale bankom nie przeszkadza by nadal, w taki właśnie sposób, określać WIBOR. Wobec braku rzeczywistych transakcji, banki podają dane szacunkowe, a więc tak naprawdę, grupa największych banków w Polsce określa wartość transakcji depozytowych posługując się nikomu nie znanymi kryteriami, i w ten sposób ustalane jest oprocentowanie kredytów złotówkowych dla milionów kredytobiorców.
Trudno się zatem nie zgodzić, że tak ustalany WIBOR nie jest obiektywnym wskaźnikiem oprocentowania, skoro zależy tylko od banków, które na oprocentowaniu najwięcej zarabiają.
Nasze ostatnie wypowiedzi w mediach odnośnie usunięcia Wibor-u
Banki nie informowały, a miały taki obowiązek.
Niewłaściwie ustalany WIBOR to jeden z pierwszych zarzutów, który złotówkowicze mogą wysuwać względem banków by pozbyć się zmiennego oprocentowania z umowy kredytowej, jednak to nie jedyne co banki mają na sumieniu.
Drugą bardzo istotną kwestią jest brak przekazania kredytobiorcy, jeszcze przed podpisaniem umowy kredytowej, właściwej i pełnej informacji na temat ryzyka związanego z kredytem o zmiennym oprocentowaniu.
Rozmawiając z klientem na temat udzielenia takiego kredytu, bank powinien przedstawić symulację jak będzie się kształtować zobowiązanie, gdy oprocentowanie wzrośnie i to nie tylko o jeden czy dwa punkty procentowe, lecz o kilkanaście, jak również bank powinien przedstawić zestawienie z kilkudziesięciu ostatnich lat, jak WIBOR się kształtował. Przedstawienie historii WIBOR-u z ostatnich dwóch/trzech lat nie jest dla kredytobiorcy miarodajne, gdyż kredyt hipoteczny zaciągany jest na 25, a nawet 30 lat, bank powinien więc uświadomić kredytobiorcę jak WIBOR się zmieniał przez ostatnie kilkadziesiąt lat.
Ponadto, zawierając umowę o kredyt hipoteczny ze zmiennym oprocentowaniem, bank powinien upewnić się, że kredytobiorca ma świadomość, iż to on ponosi całe ryzyko wzrostu oprocentowania kredytu. Bank w takich kosztach nie partycypuje nawet w minimalnym zakresie, więc konsument zawierający umowę kredytową musi o tym wiedzieć i musi sobie zdawać sprawę z wszelkich konsekwencji.
Pozostając przy obowiązku informacyjnym banków, jak już wskazano powyżej, administratorem stawki WIBOR jest GPW Benchmark S.A., więc w umowach kredytowych zazwyczaj znajdują się zapisy odsyłające konsumenta do strony internetowej tego podmiotu.
W powyższym nie byłoby jednak nic złego, gdyby nie obowiązujące regulacje kodeksu cywilnego, które stanowią, iż ustalony przez jedną ze stron wzorzec umowy, w szczególności ogólne warunki umów, wzór umowy, regulamin, wiąże drugą stronę, jeżeli został jej doręczony przed zawarciem umowy, a ponadto, jeżeli jedna ze stron posługuje się wzorcem umowy w postaci elektronicznej, powinna udostępnić go drugiej stronie przed zawarciem umowy w taki sposób, aby mogła ona wzorzec ten przechowywać i odtwarzać w zwykłym toku czynności.
Nie ma wątpliwości, że umowy kredytowe są zawierane według wzorca i dodatkowo odsyłają kredytobiorcę do innych wzorców, by więc postanowienia takiej umowy były wiążące dla osoby zaciągającej kredyt, jeszcze przed zawarciem kontraktu wszystkie stosowane wzorce muszą zostać doręczone kredytobiorcy.
Odesłanie do strony internetowej innego podmiotu obowiązku tego nie spełnia. Z powyższego wynika zatem, że jeżeli jakiś wzorzec nie został kredytobiorcy doręczony, to nie jest on dla niego wiążący, a że banki nie doręczyły wzorca na podstawie którego WIBOR jest ustalany, to zmienne oprocentowanie kredytu nie może być stosowane.
Co istotne, zaprezentowany pogląd podzielił niedawno Sąd Okręgowy w Katowicach (sygn. akt: I Co 556/22), który wydał zabezpieczenie w którym ustalił, że na oprocentowanie kredytu składa się wyłącznie marża banku. We wniosku o udzielenie zabezpieczenia wskazywano, iż kredytobiorcy m.in. nie został doręczony regulamin stawek referencyjnych WIBID i WIBOR, więc nie jest on dla konsumenta wiążący i Sąd zgodził się, że w takim przypadku WIBOR nie może być stosowany.
Nasze ostatnie wypowiedzi w mediach odnośnie usunięcia Wibor-u
O co mogą walczyć posiadający kredyty z WIBOR-em?
Analiza zawartych umów kredytowych dowodzi, że i w przypadku kredytów udzielanych w złotówkach banki mają wiele na sumieniu, zmęczeni wysokim WIBOR-em kredytobiorcy więc nie próżnują i już pierwsze pozwy trafiły do sądów.
Jakie podejście do tego rodzaju spraw zaprezentują sądy, trudno w tym momencie powiedzieć, choć postanowienie Sądu Okręgowego dotyczące zabezpieczenia to dobry sygnał dla wszystkich zadłużonych w złotówkach, niemniej, złotówkowiczom przysługują trzy rodzaje roszczeń:
• roszczenie o usunięcie WIBOR-u i marży– wobec niejasności co do tego czy WIBOR jest prawidłowo ustalany, istnieje szansa, że zapisy dotyczące WIBOR-u uznane zostaną za klauzule abuzywne, czyli niedozwolone postanowienia umowne, a takie zapisy nie są dla konsumenta wiążące. Tak samo więc jak w przypadku kredytów frankowych i odfrankowienia kontraktu, z umowy o kredyt w złotówkach usunięte zostanie wówczas odwołanie do WIBOR oraz inne składniki oprocentowania kredytu (marża), a bank będzie musiał się rozliczyć z kredytobiorcą z niesłusznie pobranych środków. Taka umowa kredytowa będzie nadal kontynuowana, jednak kredytobiorca będzie musiał zwrócić do banku tylko równowartość otrzymanego kapitału kredytu. W związku z zaciągniętym kredytem kredytobiorca nie będzie ponosić żadnych dodatkowych kosztów, co dla banku będzie stanowić karę za umieszczenie w umowie z konsumentem z niedozwolonych postanowień;
• roszczenie o usunięcie WIBOR-u– może się również zdarzyć tak, co w sumie potwierdzone zostało już postanowieniem Sądu Okręgowego w Katowicach, że za zasadne sąd uzna, iż kredytobiorcy nie są związani WIBOR-em, lecz tylko pozostałymi składnikami oprocentowania, czyli marżą, wówczas więc, kredytobiorca będzie spłacał do banku kapitał wraz z marżą. Raty kredytowe w takim przypadku zostaną znacznie obniżone i kredytobiorca nie będzie się już obawiać, że wzrosną na skutek wzrostu WIBOR-u;
• roszczenie o unieważnienie zawartej umowy kredytowej – jest to najdalej idące roszczenie, które powoduje, że zawarta umowa kredytowa zostaje wyeliminowana z obrotu prawnego. Unieważnienia również można żądać z uwagi na zawarte w umowie zapisy niedozwolone, lub z powodu jej niezgodności z obowiązującymi przepisami. Unieważnienie powoduje, że każda ze stron musi zwrócić otrzymane od drugiej strony świadczenie, dlatego też, nie jest to rozwiązanie dobre dla stosunkowo świeżych umów kredytowych, gdyż takie kredyty zostały spłacone jedynie w niewielkim zakresie, a po unieważnieniu powstaje obowiązek zwrotu całej kwoty otrzymanej z banku, więc większości kredytobiorców nie będzie na to stać.
Czy historia się powtórzy?
Roszczenia jakie przysługują obecnie zadłużonym w złotówkach są wręcz analogiczne do tych wysuwanych na tle frankowych umów kredytowych, można więc powiedzieć, że mamy do czynienia z pewnym déjà vu. Podobieństwo zgłaszanych żądań daje złotówkowiczom szansę na pozytywne rozwiązanie problemu z WIBOR-em, gdyż frankowicze wygrywają procesy w ponad 98 procentach, dla banków w takim przypadku ziści się jednak jeden z najczarniejszych scenariuszy.
Nasze doświadczenie
Nasza kancelaria jako jedna z pierwszych w kraju prowadziła sprawy Frankowiczów i brała czynny udział w wykreowaniu obecnej korzystnej lini orzeczniczej. Posiadamy duży i doświadczony zespół w prowadzeniu sporów z bankami. Nasze doświadczenie odzwierciedlają także liczne wyroki. Obecnie posiadamy ponad 2300 korzystnych wyroków w sporach z bankami co czyni nas liderem w skali kraju. Nasz zespół to obecnie ponad 20 adwokatów i radców prawnych wyspecjalizowanych tylko w sporach z bankami i instytucjami finansowymi.
BEZPŁATNA ANALIZA UMOWY KREDYTU PLN
Prześlij do BEZPŁATNEJ ANALIZY swoją umowę kredytu. Wyślij Skan lub zdjęcia umowy na adres e-mail: PLN@adwokatjsosnowski.pl. W przeciągu kilku dni roboczych dokonamy analizy i wskażemy możliwości usunięcia WIBORU z Twojej umowy a także możliwość uzyskania natychmiastowego zabezpieczenia roszczenia. Wiązać się to może w niektórych przypadkach z natychmiastowym obniżeniem raty o 75% oraz możliwością odzyskania od banku wysokich kwot.
FAQ – pytania i odpowiedzi Usunięcie WIBOR
Tak jak w przypadku kredytów frankowych, tak samo i w przypadku kredytów złotówkowych, nie można generalnie stwierdzić, iż każdą zawartą umowę kredytową można skutecznie kwestionować na drodze sądowej. Sprawę przeciwko bankowi należy więc rozpocząć od dokładnego przeanalizowania dokumentów podpisanych z bankiem, przy czym, analiza nie powinna się ograniczać tylko do treści samej umowy kredytowej, lecz weryfikacji powinny zostać poddane również wszystkie załączniki do umowy, w tym regulaminy, ogóle warunki, a także aneksy, które ewentualnie zostały później zawarte.
Nie bez znaczenia dla zasadności roszczeń wysuwanych przeciwko bankowi są również okoliczności zawarcia danej umowy, a więc czy kredytobiorca miał możliwość negocjowania zapisów ujętych w umowie, a także czy bank udzielił mu jasnej i wyczerpującej informacji na temat zaciąganego kredytu i ryzyka związanego z zawarciem umowy o kredyt ze zmiennym oprocentowaniem WIBOR, zatem już na etapie analizy dokumentów i te okoliczności należy ustalić.
Kolejną bardzo istotną kwestią jest w jakim celu kredyt został zaciągnięty, czyli czy kredytobiorca posiadał status konsumenta, a ponadto, wziąć pod uwagę należy także wykształcenie kredytobiorcy oraz rodzaj wykonywanej pracy.
Wszystkie wskazane czynniki mogą mieć wpływ na uwzględnienie zgłaszanych roszczeń przez sąd, więc zanim pozew zostanie złożony, należy każdy przypadek dokładnie przeanalizować by wykluczyć przykre „niespodzianki” w trakcie procesu i zminimalizować ryzyko przegranej.
Klauzule abuzywne, czyli niedozwolone postanowienia umowne, to zapisy, które nie zostały z kredytobiorcą uzgodnione indywidualnie, a które kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Takie postanowienia nie są dla kredytobiorcy wiążące. W przypadku kredytów złotówkowych za takie postanowienia uznać należy zapisy umowy dotyczące zmiennego oprocentowania według stawki WIBOR, jednak ustalenie czy w konkretnym przypadku mamy do czynienia z zapisami niedozwolonymi, musi zostać poprzedzone analizą zawartej umowy i jej załączników.
Nawet po całkowitej spłacie kredytu kredytobiorca może skutecznie dochodzić swoich roszczeń względem banku. W takim przypadku żądania kredytobiorcy będą podobne do tych wysuwanych przez osoby, które kredyt nadal spłacają, gdyż wówczas, również aktualne jest roszczenie dotyczące niedozwolonych postanowień umownych stosowanych przez bank. Uwzględnienie zgłaszanych żądań spowoduje, że bank będzie musiał zwrócić kredytobiorcy niesłusznie pobrane pieniądze.
Kwestia przedawnienia w przypadku spraw przeciwko bankom jest nieco bardziej skomplikowana, zasadnym zatem jest, by w tym zakresie odnieść się do orzecznictwa wydanego na ten temat w sprawach frankowych, a które stanowi, że przedawnienie roszczeń kredytobiorców rozpoczyna się, gdy dowie się on, iż jego umowa zawiera niedozwolone postanowienia umowne. Dla roszczeń kredytobiorców termin przedawnienia wynosi, co do zasady, sześć lat, natomiast roszczenia banku przedawniają się po trzech latach.
Kredytobiorcy bardzo często boją się, że gdy złożą pozew przeciwko bankowi, to bank „zemści się” i zacznie wyciągać względem nich jakieś negatywne konsekwencje, w rzeczywistości jednak, bank nie może „karać” kredytobiorcy za to, że postanowił on dochodzić swoich praw. Złożenie pozwu nie niesie dla kredytobiorcy żadnego ryzyka, o ile kredytobiorca nadal wywiązuje się z zawartej umowy kredytowej, a więc, gdy kredytobiorca spłaca kredyt zgodnie z warunkami kontraktu, wówczas bank nie może umowy wypowiedzieć, nawet jeżeli pozew został już złożony do sądu.
Zaprzestanie spłacania kredytu, gdy do sądu zostanie złożony pozew, może przynieść kredytobiorcy szereg negatywnych konsekwencji, gdyż bank najpewniej uzna wówczas, iż kredytobiorca naruszył warunki zawartego kontraktu, więc w takim przypadku, umowa może zostać wypowiedziana przez bank i bank z całą pewnością z tej możliwości skorzysta. Po złożeniu pozwu nie należy zatem przestać spłacać kredytu, gdyż konsekwencje mogą być dla kredytobiorcy zbyt daleko idące, rozwiązaniem jednak może być uzyskanie zabezpieczenia na czas procesu. W momencie, gdy sąd udzieli zabezpieczenia, kredytobiorca będzie mógł zgodnie z prawem przestać spłacać kredyt, a bank nie będzie mógł z tego tytułu wypowiedzieć umowy. O tym czy kredytobiorca może przestać spłacać kredyt decyduje więc sąd, kredytobiorca powinien z kolei złożyć wniosek o zabezpieczenie, gdy chce z tej możliwości skorzystać.
Wbrew pozorom, proces z bankiem nie jest obciążony dużymi opłatami sądowymi, a to dlatego, że kredytobiorcy korzystają ze szczególnych rozwiązań w tym zakresie. Opłata sądowa od pozwu to maksymalnie 1 000 złotych, i tyle samo kredytobiorca będzie musiał zapłacić, gdy postępowanie w sądzie pierwszej instancji nie ułoży się po jego myśli i zajdzie konieczność wniesienia apelacji. Ponadto, w opłatach sądowych uwzględnić należy zaliczkę na poczet wynagrodzenia biegłego, koszt ten jednak nie zawsze będzie występować, gdyż powstanie on tylko wtedy, gdy w sprawie konieczne będzie sporządzenie opinii przez biegłego sądowego. Wysokość zaliczki zależy od decyzji sądu, lecz średnio kształtuje się w zakresie od 300 do 2 000 złotych. Pamiętać oczywiście należy, że wskazane powyżej koszty są zwracane przez bank w przypadku wygrania procesu przez kredytobiorcę.
Sam fakt, iż kredytobiorca postanowił wynająć mieszkanie kupione za środki uzyskane z kredytu, nie stanowi przeszkody w pozwaniu banku, jednak należy mieć na uwadze, że sąd będzie badać cel pozyskania kredytu z momentu zawierania umowy. Jeśli więc, kredytobiorca zaciągnął kredyt by w ten sposób zaspokoić własne cele mieszkaniowe, lecz następnie mieszkanie to wynajął, to dla toczącego się procesu fakt ten jest irrelewantny. Inaczej natomiast sąd może podjeść do sprawy, gdy umowa kredytowa została zawarta by sfinansować inwestycję realizowaną w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, gdyż wówczas kredytobiorca może utracić status konsumenta w procesie.
Odpowiedź na wskazane pytanie również zależy od okoliczności danej sprawy, gdyż jeżeli kredyt został zaciągnięty w celu zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych kredytobiorcy, lecz później została w nim zarejestrowana działalność gospodarcza, to fakt ten nie będzie mieć znaczenia dla toczącego się procesu. Jeśli natomiast pozyskanie środków w ramach kredytu nastąpiło w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą, wtedy sąd inaczej może podjeść do roszczeń zgłaszanych przez kredytobiorcę.
Sprawę przeciwko bankowi wytoczyć należy przed rzeczowo i miejscowo właściwy.
Rzeczowa właściwość sądu zależy od wartości przedmiotu sporu, i tak, jeżeli wartość przedmiotu sporu przewyższa siedemdziesiąt pięć tysięcy złotych, wówczas pozew należy wnieść do sądu okręgowego, natomiast poniżej tej kwoty, właściwym do rozpoznania sprawy będzie sąd rejonowy.
Właściwość miejscową sądu można natomiast określić dwojako, kredytobiorca może więc wybrać czy chce bank pozwać przed sąd miejscowo właściwy ze względu na siedzibę banku, czy też ze względu na miejsce swojego miejsca zamieszkania. W przypadku roszczeń kierowanych przeciwko bankom mamy bowiem do czynienia z właściwością przemienną.
Na wskazane pytanie trudno udzielić jednoznacznej odpowiedzi, gdyż długość procesu sądowego zależy od wielu okoliczności, szacuje się jednak, iż w pierwszej instancji na orzeczenie trzeba będzie czekać od 1,5 do 2 lat, i tyle samo czasu należy doliczyć uwzględniając proces w drugiej instancji, zatem postępowanie z bankiem może potrwać około 4 lat. Istnieje jednak szansa, że gdy sądy obznajmią się ze sprawami dotyczącymi kredytów złotówkowych, wówczas procesy w tym zakresie będą szybciej rozstrzygane.
Ilość rozpraw w procesie zależy od sędziego orzekającego i od tego co w sprawie się dzieje, mogą więc odbyć się 2-3 rozprawy łącznie w sądach obydwóch instancji, lub znacznie więcej, gdy np. pojawi się dużo wniosków dowodowych, a sędzia uzna za zasadne przeprowadzenie wszystkich dowodów. Bardzo możliwe jest, że przy pierwszych procesach dotyczących kredytów złotówkowych, rozpraw tych będzie więcej, gdyż są to sprawy nowe, więc nie ma w tym zakresie ugruntowanej linii orzeczniczej, natomiast później, tak jak w przypadku spraw frankowych, jest szansa, że sprawy te przyspieszą i liczba rozpraw się zmniejszy, gdyż sędziowie będą już wiedzieli jak do tego typu roszczeń podchodzić.
Z reguły, zwłaszcza, gdy kredytobiorca jest w procesie reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, nie musi on uczestniczyć we wszystkich wyznaczonych w postępowaniu rozprawach. Najpewniej jednak sąd zdecyduje się przesłuchać kredytobiorcę (co ma zwykle miejsce na ostatniej rozprawie), więc wtedy udział kredytobiorcy w rozprawie jest obowiązkowy. Przesłuchanie przez sąd bywa najbardziej stresującym momentem w całym procesie, dlatego dobrze jest, gdy kredytobiorca weźmie udział również we wcześniejszych rozprawach, także w tych podczas których jego obecność nie jest obowiązkowa, gdyż w ten sposób dowie się jak postępowanie wygląda i czego w sądzie należy się spodziewać.
Przesłuchanie kredytobiorcy ma na celu ustalenie najistotniejszych okoliczności związanych z zawarciem umowy kredytowej, więc pytań właśnie z tego zakresu należy się spodziewać. Sądy zaczynają przesłuchanie z reguły od kwestii ogólnych, po podaniu imienia i nazwiska, wieku oraz wykonywanego zawodu, sąd najpewniej więc zapyta o wykształcenie kredytobiorcy z momentu zawierania umowy oraz o to w jakim celu kredyt został zaciągnięty.
Następnie, istotną dla sądu kwestią będą okoliczności zawarcia umowy kredytowej, można się więc spodziewać pytań o to czy kredytobiorca korzystał z pomocy doradcy finansowego/pośrednika kredytowego przy zawieraniu umowy, jak wyglądało badanie jego zdolności kredytowej, czy przedstawiona została kredytobiorcy symulacja rat w przypadku wzrostu oprocentowania kredytu, czy przedstawiono mu jak WIBOR kształtował się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat, czy kredytobiorca został poinformowany o ryzyku płynącym z zawarcia umowy o zmiennym oprocentowaniu, czy udzielono mu szczegółowych informacji o metodzie ustalania WIBOR, czy przed podpisaniem umowy udostępniono mu wzór kontraktu, oraz czy kredytobiorca miał realną możliwość negocjowania zapisów zawartych w umowie kredytowej.
W zależności od indywidualnych aspektów danej sprawy, sąd może zadać również inne pytania, by wszelkie wątpliwe kwestie wyjaśnić.
Zeznania w sądzie to dla kredytobiorcy najtrudniejszy i najbardziej stresujący moment w całym procesie, jednak prawnik reprezentujący kredytobiorcę w sądzie wyjaśni jak takie przesłuchanie będzie wyglądać i czego należy się spodziewać. Doświadczony w sprawach z bankami pełnomocnik wskaże także przykładowe pytania. Odpowiednie przygotowanie się do przesłuchania jest bardzo istotne, gdyż podczas przesłuchania kredytobiorca nie może posiłkować się żadnymi notatkami.
WIBOR to referencyjna wysokość oprocentowania pożyczek na polskim rynku międzybankowym, czyli to stopa po jakiej banki są w stanie udzielać pożyczek innym bankom. W teorii, WIBOR jest ustalany jako średnia arytmetyczna wielkości oprocentowania podawana przez 10 największych banków w Polsce, bez uwzględnienia wartości skrajnych, w praktyce jednak okazuje się, że pożyczek międzybankowych praktycznie nie ma, więc banki zamiast danych rzeczywistych, podają dane szacunkowe. W ten więc sposób powstaje uzasadniona i poważna wątpliwość, czy taki sposób ustalania WIBOR jest właściwy i czy kredytobiorcy powinni być takim oprocentowaniem związani. Podnosi się bowiem, że określając szacunkowe wartości, banki uwzględniają w niej również swoją marżę, a zatem, korzyść banku jest podwójna, gdyż w umowach kredytowych bank także zastrzega marżę na swoją rzecz, a drugą marżą jest obciążony WIBOR.
Na ten moment trudno powiedzieć jakie roszczenia sądy uznają za zasadne, wskazuje się jednak, że kredytobiorca może walczyć o:
-
usunięcie z umowy kredytowej WIBOR-u i marży- w sytuacji, gdy sąd uzna, iż zapisy umowy dotyczące zmiennego oprocentowania według stawki WIBOR i marży banku stanowią niedozwolone postanowienia umowne, kredytobiorca przestanie być tymi postanowienia związany. Skutkiem takiego wyroku sądu będzie więc usunięcie z umowy kredytowej owych klauzul abuzywnych, a zatem, bank będzie musiał zwrócić kredytobiorcy całe niesłusznie pobrane od niego oprocentowanie i nie będzie go mógł w dalszym ciągu naliczać, lecz w pozostałym zakresie umowa będzie wiązać strony. Kredytobiorca będzie zatem nadal spłacał kredyt, na dotychczasowych zasadach, jednak do spłaty pozostanie mu tylko udzielony przez bank kapitał kredytu, kredyt będzie wówczas spłacany bez jakichkolwiek odsetek;
-
usunięcie z umowy kredytowej WIBOR-u- sytuacja analogiczna jak powyżej, z tą jednak różnicą, że z umowy kredytowej usunięte zostaje oprocentowanie według stawki WIBOR, lecz kredyt nadal jest oprocentowany marżą banku. W takim przypadku miesięczna rata kredytu znacznie się obniży i wyeliminowane zostaje ryzyko, że wzrośnie na skutek wzrostu stawki WIBOR;
-
unieważnienie zawartej umowy kredytowej- jest to roszczenie najdalej idące, które powoduje, że zawarta umowa kredytowa przestaje istnieć. W takim przypadku każda strona umowy kredytowej musi zwrócić drugiej to co od niej otrzymała, a ponadto, upada zabezpieczenie hipoteczne ustanowione na nieruchomości kredytobiorcy na rzecz banku.
Usunięcie z umowy kredytowej WIBOR-u oraz marży, spowoduje, że bank będzie musiał zwrócić kredytobiorcy wszystkie uiszczone przez niego opłaty z tego tytułu, a więc całe pobrane na przestrzeni lat oprocentowanie, a ponadto, do rat, które jeszcze pozostały do spłaty, nie będzie mógł doliczyć oprocentowania, czyli w takim przypadku mamy do czynienia z tzw. „darmowym kredytem”.
Usunięcie z umowy tylko WIBOR- u spowoduje natomiast znaczną obniżkę rat na przyszłość, gdyż kredyt będzie oprocentowany tylko marżą banku, a ponadto, bank będzie musiał zwrócić kredytobiorcy równowartość zapłaconych przez niego odsetek od kredytu, czyli całego oprocentowania według stawki WIBOR.
W przypadku unieważnienia umowy kredytowej rozliczenie jest bardzo proste, gdyż kredytobiorca musi do banku oddać równowartość otrzymanego kapitału kredytu, natomiast bank oddać będzie musiał oddać równowartość środków wpłaconych przez kredytobiorcę wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie.
Tak, spłata kredytu w całości w trakcie procesu nie jest przeszkodą do jego dalszego prowadzenia, jednak zawsze o takim zamiarze należy poinformować prawnika, który reprezentuje kredytobiorcę w sądzie.
Tak, w trakcie procesu z bankiem można sprzedać nieruchomość, która została nabyta za pieniądze uzyskane w ramach kredytu i fakt ten nie ma żadnego wpływu na roszczenia przysługujące kredytobiorcy z tytułu zawartej umowy kredytowej.